1 maja, 2 maja i 3 maja. Wielkie Obchody Wielkich Świąt

1 maja i 2 oraz 3 maja. Dlaczego zdecydowałam się opisać na blogu te święta? A dlatego, że przez wiele, wiele lat MUSIAŁAM chodzić na pochody pierwszomajowe.

Bo bez tego to ani rusz! Nie można było ukończyć szkoły czy zdać matury. Ale była też i ‘jasna’ strona tych obchodów. To był czas z rodziną, dzieciaki dobrze się bawiły. To był czas pikników, nawet z całkiem smacznym jedzeniem. Jednak im krócej trwał pochód, tym lepiej go wspominam :-).

1 Maja

Co to za święto? Na pewno było ważne, przecież kiedyś ludzie pracowali po 12 i więcej godziny za jeszcze mniejsze pieniądze niż teraz. Na pewno nie było im łatwo! Nie wiem, jak bym dawała radę, pracując po tyle godzin (8 godzin mi całkowicie dawało się we znaki) i prowadzić dom. Jeśli bym dostała pracę, bo przecież jestem kobietą. W tamtych czasach nie miały one lekko pod tym względem.

To święto bardzo straciło przez czasy komunizmu.

 

Walka o 8-godzinny czas pracy

A to dzięki tym ludziom, my dzisiaj pracujemy 8 godzin! W 1889 na II Międzynarodówce wprowadzono to święto, dla upamiętnienia strajku, który był zorganizowany, właśnie na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy.

Pewnie z historii wszyscy pamiętamy początki kapitalizmu. Szczególnie źle wspominam z historii, to, co działo się w Anglii. A powiedzmy sobie szczerze – czytając historię, to i tak pewnie połowy nie znamy, a druga połowa jest po prostu upiększona. W tamtych czasach to robotnicy protestowali przeciw złym warunkom pracy, niskim płacom oraz 12-godzinnemu dniu pracy.

 

PRL świętuje

Za czasów PRL święto to było jednym z najważniejszych świąt i było obchodzone bardzo licznie i hucznie. W każdym miasteczku organizowano pochody, liczne imprezy na stadionach. No i oczywiście tysiące przemówień do klasy robotniczej. Nie wspomnę pierwszych emisji pochodów z Warszawy, jakie były transmitowane w tym dniu.

1 maja

 

A my myk do bloku 🙂

Pamiętam, jak w szkole średniej był przymus uczestniczenia w pochodach. Rano sprawdzano obecność i rozdawano szturmówki, potem ustawiano nas klasami. I tak dołączaliśmy do pochodu innych ludzi, który ruszył wcześniej. Ale jak to młodzież, nie podobały nam się te pochody, interesowały nas bardziej rozrywki. Więc po drodze przekazywaliśmy szturmówki innym i dawaliśmy nogę w pierwsze otwarte drzwi jakiegoś bloku.

Inaczej już było, jak się pracowało. Były pochody rozrywkowe, dzieci dostawały cukierki, chorągiewki, a dorośli kiełbasę z rożna (nie tak łatwo do kupienia w normalny dzień), wspominam te pochody na wesoło.

 

Potem wszystko uległo zmianie i ja już nie brałam w nich udziału.

 

2 maja – Dzień Flagi

Ten dzień postanowiłam opisać, trochę z przekory. Wiecie dlaczego? Dlatego, że mamy takie amerykańskie święto. Tak mi się ono kojarzy. We wszystkich filmach z USA lub też programach publicystycznych, widać flagę amerykańską przy domu. Tylko u nich tak jest przez cały rok. A u nas tylko w ten dzień.

 

To święto jest najmłodszym świętem państwowym. I zostało wprowadzone ustawą z 20 lutego 2004 r. A głównym przesłaniem jest popularyzowanie wiedzy o polskiej tożsamości i symbolach narodowych.

 

Tego samego dnia obchodzony jest dzień Polonii i Polaków za Granicą. Dobrze, że Polacy spotykają się i imprezują razem tego dnia, to ich jednoczy na obczyźnie. Życzymy im wszystkim wszystkiego dobrego.

 

Ten dzień nie jest wolnym od pracy, ale są organizowane różne imprezy. Przeczytałam, że ponad 500 osób utworzyło biało-czerwoną flagę z parasolek, była to największa utworzona do tej pory flaga.

 

Nowym zwyczajem stało się noszenie w tym dniu kokardy narodowej. Sama takiej osoby jeszcze nie spotkałam, zatem nie wiem, czy to jest praktykowane.

 

To 2 maja 1945 r. polscy żołnierze umieścili biało-czerwoną flagę na Kolumnie Zwycięstwa oraz na Reichstagu w Berlinie. Ale musieli się cieszyć!

 

Święto flagi obchodzą również w innych krajach jak np. USA, Meksyk, Finlandia, Litwa.

 

3 maja

Jutro jest też ważne święto, 3 maja. Chciałam o tym napisać kilka słów. Ale kompletnie nie miałam ani weny, ani pomysłu.

 

zdjęcia: pixabay.com/pl

 

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Danuta

emerytka (czego każdemu życzy), podróżniczka, wielbicielka Indii i medytacji, a także sushi. Do pisania skłoniła ją sytuacja życiowa: choroba przykuła ją do łóżka (jest chora na raka i była sparaliżowana od pasa w dół). Od jakiegoś czasu ponownie chodzi i stara się na nowo zorganizować sobie życie. A ponieważ ma dużo czasu wolnego postanowiła pisać. Mama Izabeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *