Tańczyć…. to jest coś! Ale pamiętam też niepowodzenia i porażki.

Dzisiaj trzecia część wywiadu z Ewą. Poprzednie możesz przeczytać tutaj: część 1 i część 2.

 

 Magia Świąt: Czy pamiętasz Twój pierwszy taniec?

 Ewa: Nie. Absolutnie nie! Za to pamiętam niejeden turniej tańca i niespodzianki. Jak w walcu zgubiłam buta i tańczyłam w jednym. Jak na Mistrzostwach Polski tańczyłam ze złamanym palcem stopy (na wysokich obcasach). Jak jednym gestem ręki „znokautowałam koleżankę tańczącą obok (wyłożyła się!). Jak nagle w połowie tańca zapomniałam choreografii (kompletnie nic!) i mój partner targał mnie jak worek, „przerzucając” z jednej pozy do drugiej … było to na Open German Championships. Jak rywalizowaliśmy z mistrzami świata o miejsce na parkiecie i uwagę publiczności. Jak gubiłam sztuczne paznokcie. Jak staliśmy na podium, odbieraliśmy puchary i nagrody. Pamiętam też niepowodzenia i porażki, które mobilizowały. Nazbierało się tego całkiem sporo. To nie tylko były róże, ale i kolce.

tańczyć magiaswiat.org

 

Magia Świąt: Jak długo tańczysz?

Ewa: 25 lat amatorsko i zawodowo startując w parze na turniejach tańca. A nazbierało się ich ponad 300. A jako trener i nauczyciel do dzisiaj.

 

Magia Świąt: Jak dużo poświęcasz czasu na doskonalenie swojego tańca?

Ewa: Gdy tańczyłam sportowo – prawie cały czas. Treningi kilka godzin dziennie, szkolenia, zgrupowania, warsztaty, starty na turniejach. A pozostały czas praca teoretyczna – materiały szkoleniowe (filmy, książki) i niekończące się dyskusje nad nowymi „odkryciami” pracy ciała. To była pasja! Wszystko to robiłam wspólnie z moim partnerem.

A jako nauczyciel/trener tysiące godzin na opracowanie programów szkolenia par (na różnym poziomie, z mistrzowskim włącznie) i układanie choreografii dla nich. W realizacji tego pomogły mi studia trenerskie, kongresy tańca w Polsce i za granicą, warsztaty i szkolenia, kontakt z innymi formami tańca przez Śląski Teatr Tańca (taniec współczesny, jazz, afro, taniec klasyczny, tai-chi …). Również zdobycie uprawnień sędziowskich polskich i międzynarodowych oraz praca w komisjach sędziowskich.

 

Magia Świąt: Czy lubisz prowadzić zajęcia taneczne i z jaką grupą wiekową?

Ewa: O tak! Dużym wyzwaniem było prowadzenie par sportowych. Sporo satysfakcji miałam, patrząc na ich rozwój i sukcesy. Najmniej lubiłam prowadzić zajęcia dla początkujących (trudna, ale mało ambitna praca). Natomiast gdy para taneczna miała już pewną „bazę”, wtedy praca stawała się „twórcza”. Lubiłam pracę, która zmuszała do kreatywności.

Prowadziłam zajęcia z wszystkimi grupami wiekowymi (od przedszkolaków do seniorów), ale najlepszy kontakt miałam z młodzieżą i dorosłymi.

tańczyć magiaswiat.org

 

Magia Świąt: Skąd bierzesz natchnienie do tworzenia układów tanecznych?

Ewa: Z muzyki. Tylko ona! Musi na mnie oddziaływać, podobać się. Słucham jej, słucham, zamykam oczy i … tańczę. Potem „budzę się” i tańczę to w realu. Niejednokrotnie pewne fragmenty były nie do zatańczenia. Wprowadzałam zmiany. I jeszcze musiałam mieć na uwadze możliwości i umiejętności tancerzy, dla których tworzyłam układ. A potem kartka, długopis i zapisywałam to … Oczywiście miałam w głowie całą zdobytą wiedzę taneczną (figury, technika, rytm, charakter tańca …). Była mi pomocna.

 

 

Magia Świąt: Jakie masz rady dla chętnych nauczenia się tańca?

Ewa: Proponuję zapisać się na zajęcia tańca. Koniecznie! Jest mnóstwo powodów:

– Jeśli czujesz taką potrzebę.

– Jeśli chcesz poznać trochę zasad ruchu i poprawić balans           .

– Nauczyć się konkretnych kroków w konkretnym tańcu.

– Jeśli nie wystarcza ci na co dzień własna „improwizacja” tańca, tylko szukasz czegoś więcej.

– Jeśli nie potrafisz wcale tańczyć – spróbuj!

– Jeśli boisz się, pozbądź się oporów – spróbuj!

Mnóstwo osób zaczynało naukę od stwierdzenia: „proszę pani, ale ja nic nie potrafię, jestem „jak noga stołowa”. Strach i niepewność w ich oczach … Obawa przed ośmieszeniem … A po jakimś czasie (parę miesięcy, pół roku) tańczyli swobodnie proste układy, radząc sobie z rytmem i tańcem w parze. A w ich oczach … radość i poczucie sukcesu …

Jest takie powiedzonko „Każdy może tańczyć – ale nie każdy na takim samym poziomie”. Każdy więc sam sobie ustawia poprzeczkę.

 

Magia Świąt: Co lubisz najbardziej tańczyć?

Ewa: Rumbę. To taniec miłości …, to taniec zmysłów … Muzyka rumby jest zmysłowa, wciąga mnie, pochłania. Tańczona w parze jest grą między kobietą i mężczyzną. Pokazuje relacje między nimi. Gdy tańczę ją solo, tańczę dla siebie. Wyrażam ruchem to, co budzi we mnie ta muzyka i rytm. Czyli emocje. Tańczę ją solo również konkretnie dla Kogoś … Wyobrażam sobie, że ten Ktoś stoi przede mną. I wtedy to wszystko, co budzi we mnie muzyka rumby, kierowane jest do tej osoby … Buduję z nią osobistą relację …

 

Magia Świąt: Jak to jest z tymi pięknymi sukniami. Czy to się szyje samemu? Kto decyduje o takiej, a nie innej kreacji? Którą z sukni lubisz najbardziej?

Ewa: Suknia musi być jak druga „skóra”. Musi idealnie „leżeć”. Nie może się przesuwać w trakcie ruchu. Zaawansowane pary taneczne używają ekstremalnej pracy ciała (skręty, wyciągnięcia linii, skłony i wygięcia). Partnerka musi mieć 100% zaufania do swojego stroju. A wiadomo, że stroje do tańców latynoamerykańskich są niejednokrotnie bardzo „skąpe” (zależy od fasonu). Strój powinien być dobrany do figury tancerki. Powinien podkreślać walory i ukryć ewentualne mankamenty.

Tancerka, ubierając suknię, musi wyglądać tak, że na jej widok wyrywa się: „wow”!. To zupełnie inna osoba! Zgrabna, piękna, zmysłowa … Uszycie takiego stroju to po prostu sztuka. Klasyczna krawcowa z reguły nie jest w stanie uszyć takiej sukienki. Szycie jej przeczy znanym zasadom krawiectwa. Dotyczy to zarówno fasonu, jak i warsztatu. Jest to naprawdę dzieło sztuki. „Tworzy” je krawcowa, która się w tym specjalizuje.

Po uszyciu trzeba je odpowiednio ozdobić ”biżuterią” (kamienie, cekiny, dżety, pióra …). Fason, kolor i ozdoby z reguły wybiera tancerka. Dobra krawcowa może też coś doradzić, dopasować fason do figury. Przeważnie te krawcowe też kiedyś tańczyły i „czują bluesa”. Współpraca między krawcową i tancerką jest bardzo ważna.

tańczyć magiaswiat.org

Co do ulubionej sukienki … Nie potrafię wybrać. Tak naprawdę każda moja nowa sukienka była „ulubiona”. Każda następna miała też zupełnie inny fason. Eksperymentowałam z fasonami i kolorami. Zdarzyło się, że sprzedałam sukienkę po jednym turnieju – chociaż opinie były takie, że sukienka piękna i że wyglądam w niej super. Jednak coś było nie tak … przeszkadzała mi w tańcu.

 

Magia Świąt: Ciekawa jestem, czy taniec wpłynął na twoją sylwetkę? Czy tańcząc lepiej / ładniej chodzimy?

Ewa: Zdecydowanie tak! Zmienił ją. Dobry taniec to przepływ energii i ustawienie sylwetki. Uzyskiwanie coraz większej świadomości ciała. Te lata treningu zrobiły swoje. Mocniejsze mięśnie, większa sprawność, gibkość, koordynacja, izolacja. No i lepszy refleks. O wyrobieniu poczucia rytmu nie wspomnę. Jak i również o wyrobieniu zmysłu estetyki. Przydaje się na co dzień (stosowny makijaż, dobór ubioru do sylwetki, dodatki, itp.).

Tak, przez taniec uzyskuje się lepszą sylwetkę. Czy się ładniej chodzi? Na co dzień –  nie wiem. Ale w każdej chwili, ot tak, tancerz, kiedy tylko chce może się pięknie, harmonijnie poruszać – nawet chodząc. Taniec to zdrowie! To feromony!! Przedłużenie młodości.

 

Magia Świąt: Co jest magicznego w tańcu?

Ewa: Oderwanie się od rzeczywistości. Odcięcie się. Przeniesienie się w inny świat. Znikają wtedy problemy, myśli, troski, a zostają doznania, emocje, zmysły … To wcale nie musi być tylko radość, miłość i szczęście. To jest też harmonia, smutek, tęsknota … To jest wolność!

 

 

Dziękujemy bardzo za poświęcony nam czas.

 

 

Dodatek

Jednak dobrze dobrany strój to połowa sukcesu. Ciało tancerki musi być opalone (solarium, samoopalacz lub emulsja). Tancerka musi posiadać odpowiednie obuwie, niejednokrotnie w kolorze stroju. Do tego dochodzi biżuteria – kolie, bransoletki, kolczyki. Wszystko dopasowane do sukienki. Sam makijaż to arcydzieło. Musi być mocny, ale gustowny. Wyrazu oczom dodają sztuczne rzęsy.

Twarz tancerki z daleka musi być wyraźna. Parkiet rządzi się swoimi prawami. Na dłoniach długie paznokcie lub tipsy, kolorem dobrane do stroju. No i fryzura. To jest dopiero dzieło sztuki!  Sposoby upinania włosów mogłyby zadziwić niejedną fryzjerkę. A te fryzury z reguły tancerki wymyślają i robią same (metodą prób i błędów). Do tego dochodzą lśniące ozdoby i kamienie wkomponowane we włosy. Tak z reguły wyglądają fryzury tancerek tańczących tańce standardowe (walc angielski, tango, walc wiedeński, foxtrot, quickstep).

Tancerki latynoamerykańskie (samba, chacha, rumba, pasodoble, jive) oprócz takich fryzur, mogą mieć fryzury trochę „swobodniejsze” – ogony lub rozpuszczone włosy. Fryzura w trakcie turnieju nie może się „zniszczyć”. Pomaga w tym całe „morze” lakieru. I tak wyłania się obraz całości, piękny i dopracowany w każdym szczególe. Zwykła dziewczyna, która przyjeżdża na turniej w jinsach i tiszercie przemienia się w zjawiskową postać! Wychodzi na parkiet. Staje naprzeciwko swojego partnera w blasku reflektorów. Patrząc na partnera nawiązuje z nim kontakt … Koncentruje się. Wie, że wokół jest cała sala ludzi. Ale w tej chwili jest tylko ona, partner i …  taniec.

 

Zaczyna się MAGIA TAŃCA.

 

 

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Izabela

marketingowiec, szkoleniowiec, podróżnik, zadowolona z życia prywatnego i zawodowego, autorka bloga jakzalozycbloga.com.pl oraz modelarniamarki.pl, także wsparcie techniczne bloga Magia Świąt, zawsze w dziale marketingu, ponad 20 lat w branży. Uwielbia Indie, sushi, pizzę i medytacje. Córka Danuty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *