Zwiedzamy Rishikesh i Haridwar. Druga wizyta w tym miejscu. Część 2.

Zwiedzamy Rishikesh kolejny raz. Jeśli nie czytaliście pierwszej części, to zapraszam tutaj: Rishikesh 1.

Zwiedzamy Rishikesh, jesteśmy tutaj ponownie. Dokładnie po dwóch latach. Tym razem zwiedzamy także Haridwar, które jest nie daleko.

Najpierw nasz wspaniały kierowca Vino zawiózł nas pod świątynię Jain Temple, która jest na obrzeżach Haridwaru. A potem, jak widział, ile nam to sprawia frajdy, pokazywał nam kolejne miejsca. I je tutaj Wam opiszemy.

 

Lodowy lingam

Kierowca zawiózł nas do świątyni malutkiej, właściwie to jest to jedno małe pomieszczenie, gdzie jest duży lodowy lingam. Oprócz niego stoi rzeźba byka Nandy, pojazdu Lorda Shivy. Na ścianach były rysunki świątyń, w których są jeszcze inne lingamy. Chwila pooglądania, zrobienia zdjęć i wracamy do auta.

zwiedzamy rishikesh magiaswiat.org

 

Aszram Baba Neem Keroli Maharaj

Następny etap to zwiedzanie aszramu Baby, który jest na przedmieściach Rishikeshu. Nie wolno robić zdjęć w aszramie. Szkoda, zatem robię je z pewnej odległości. W aszramie nie ma Nauczyciela Duchowego, więc nie możemy wejść i spotkać się z nim. Jedziemy dalej.

 

Zwiedzamy Rishikesh

W Rishikesh zwiedziliśmy w rynku parę świątyń, ale tam także nie wolno było robić zdjęć, chociaż w jednej zrobiłam, nie wiedząc o tym. Natomiast kupiłam trzy misy tybetańskie o pięknym dźwięku. Jak nam się zmęczyło chodzenie po sklepach, to poszliśmy coś zjeść. Znaleźliśmy niemiecką restaurację, która pojawiła się przy wiszącym moście (tym, na którym Ryszard spotkał krowę). Mogliśmy zjeść nareszcie coś zachodniego i smacznego. Tej restauracji nie było 2 lata temu, jak tu byliśmy ostatnio. Ciekawe czy jeszcze jest.

 

Teraz jedziemy do miejscowości, gdzie są repliki 12 Yotirlingamów. Trasa prowadziła obrzeżem parku Rajaji, a potem obok Gangesu. Widzieliśmy i podziwialiśmy tracking na rzece.

 

 

Świątynia Garudy

Po drodze zahaczamy o małą świątynię Garudy, to pojazd Lorda Vishnu. Jest to także dodatkowy moment dla nas na wyprostowanie nóg i złapanie oddechu.

zwiedzamy rishikesh magiaswiat.org

 

12 Yotirlingamów

Jadąc obok Gangesu, widzieliśmy spływ kajakowy. Niby nic dziwnego, ale w tym miejscu rzeka jest bardzo rwąca. Ciekawe jak im szło. Po drodze minęliśmy parę razy stado małp, co nie dziwi nas wcale, bo one są wszędzie. I trzeba uważać, aby nic nie ukradły.

 

Po dość długiej jeździe dojechaliśmy do małej miejscowości, w której jest mały mandir z replikami 12 Lingamów Światła. No i znowu pech, nie wolno robić zdjęć. Pytaliśmy innego przewodnika, to pozwoli. Za chwilę inny nas pogonił. Brrr. zmieniają zdanie co godzina. Więc zrobiłam zdjęcie plakatu, który wisi przed wejściem.

zwiedzamy rishikesh magiaswiat.org

 

Dla nas atrakcją było to, że w mandirze dostaliśmy do ręki naczynie z wodą i mogliśmy polewać każdy lingam. A według mnie, to było ich więcej niż 12. Zajęło nam trochę czasu, ale było super.

 

Wracamy bardzo zmęczeni do hotelu. Zrobiliśmy tyle kilometrów i tyle widzieliśmy…..Nikt nie żałuje, mimo ogromnego zmęczenia. Po prostu było warto.

 

Wszystkie zdjęcia zobaczycie tutaj: Zwiedzamy Rishikesh

 

 

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Danuta

emerytka (czego każdemu życzy), podróżniczka, wielbicielka Indii i medytacji, a także sushi. Do pisania skłoniła ją sytuacja życiowa: choroba przykuła ją do łóżka (jest chora na raka i była sparaliżowana od pasa w dół). Od jakiegoś czasu ponownie chodzi i stara się na nowo zorganizować sobie życie. A ponieważ ma dużo czasu wolnego postanowiła pisać. Mama Izabeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *