Po paru spotkaniach mówią: „ta matematyka nie jest taka zła”

Dzisiejsza nasza rozmówczyni zajmuje się szkoleniami. Jakimi? Tego dowiecie się, czytając poniższy wywiad.

 

Magia Świąt: To zacznijmy od sedna wywiadu: podobno zajmujesz się szkoleniami. Jakimi?

Większość szkoleń, które prowadzę, dotyczą organizacji procesów produkcyjnych. I przede wszystkim rozwiązywania problemów jakościowych oraz zabezpieczania się przed wystąpieniem problemów w przyszłości.

 

Magia Świąt: Jak zostałaś szkoleniowcem?

Po skończeniu Politechniki zaczęłam pracować na Uczelni. Na Uczelni, jak to na Uczelni, praca satysfakcjonująca, bo z ludźmi mądrzejszymi od siebie, co zawsze uważałam za bardzo ważne. Tylko wypłata niesatysfakcjonująca. Wszyscy musieliśmy gdzieś dorabiać…

Ja zawsze uwielbiałam uczyć i zaczepiłam się w ośrodku szkoleniowym Microsoft’u. Zdałam egzaminy Microsoft Certified Professional i zostałam szkoleniowcem. Potem chciałam pracować w zawodzie i zaczęłam doszkalać się z organizacji procesów produkcyjnych…

Aby na szkoleniach nie opierać się tylko na teorii, postanowiłam na parę lat popracować w przemyśle. I tak mnie wciągnęło, że przez dziewięć lat pracowałam, jako szef produkcji w średniej wielkości zakładzie produkcyjnym. Zarządzałam działem produkcji, ale również działem jakości, co stanowiło ogromne wyzwanie, ale dałam radę 🙂

 

Magia Świąt: No właśnie mówi się szkoleniowiec czy trener? Jak jest poprawnie?

Nie mam pojęcia… podejrzewam, że obie formy są poprawne, ale teraz oczywiście modniej jest „trener”, bo bardziej z angielskiego 🙂

 

Magia Świąt: Czy dużo osób jest zainteresowanych twoimi szkoleniami? Jak pozyskujesz osoby na szkolenia?

Tak, zainteresowanie jest ogromne, bo nie ma zbyt wielu wykładowców z wiedzą teoretyczną popartą wieloletnią praktyką produkcyjną. Nie szukam… to oni mnie szukają.

 

Magia Świąt: które z tematów swoich szkoleń lubisz najbardziej?

Najbardziej lubię PFMEA czyli Process Failure Mode and Effects Analysis, bo jest bardzo logiczną, analityczną metodą analizy ryzyka w procesach produkcyjnych, dzięki której już na etapie projektowania procesów możemy zabezpieczyć się przed popełnianymi błędami.

 

Magia Świąt: czy szkolisz również dzieci i młodzież?

Tak, pracuję z młodzieżą w ramach działalności statutowej Stowarzyszenia Doskonalenia i Rozwoju 4improve. Zwykle są to nie szkolenia, tylko coś w rodzaju korepetycji z matematyki, fizyki, chemii…

 

Magia Świąt: Jakie kursy młodzież lubi najbardziej?

Młodzież lubi wszystko, co rozumie…, więc jak przychodzą, to nienawidzą matematyki. A po paru spotkaniach mówią: „ta matematyka nie jest taka zła”, by po jakimś czasie stwierdzić: „ja to chyba najbardziej lubię jednak tę matematykę” – i to jest miód na moje uszy 🙂

 

Magia Świąt: W jakich miejscach prowadzisz te kursy?

Wszędzie – w całej Polsce, w różnych zakładach produkcyjnych. Zdecydowana większość to fabryki samochodów i części samochodowych. Ale szkoliłam też na przykład zakład przemysłu zbrojeniowego…. I oczywiście nie mogę powiedzieć gdzie i co produkowali.

 

Magia Świąt: Pamiętasz swoje najgorsze szkolenie? Co źle poszło?

Tak, miałam szkolenie otwarte (dla uczestników z różnych zakładów) i wśród nich był mój przyjaciel. Nie wiem, czemu nic mi nie wychodziło. Może to był stres związany z jego osobą? A może po prostu miałam jakiś wyjątkowo zły dzień. Ale do dziś mi wstyd. Najgorsze jest to, że normalnie mam bardzo wysokie noty od uczestników. Zakłady, dla których choć raz szkoliłam, wracają do mnie i umawiają się nawet na dość odległe terminy, żeby zapewnić sobie, że to ja ich będę szkolić. A tu, gdy mi bardzo zależało, taka wpadka…

 

Magia Świąt: I teraz pytanie odwrotne: Pamiętasz najlepsze szkolenie? Dlaczego uważasz, że było ono najlepsze?

Najlepsze… trudno powiedzieć. Generalnie każde kolejne szkolenie jest trochę lepsze od poprzedniego, bo każda grupa zadaje pytania, które zmuszają mnie do zgłębienia jakiejś nowej kwestii, innego podejścia do tematu, co mogę wykorzystać w następnych szkoleniach. Czasami zdarza się, że rzeczywiście mam na koniec owacje na stojąco.

Ale… miałam kiedyś szkolenie dla najwyższego menadżmentu bardzo dużej światowej korporacji. Bardzo się denerwowałam, bo musiałam podczas szkolenia przedstawić negatywną ocenę ich zakładu, a co za tym idzie, ich sposobu zarządzania (wcześniej szkoliłam przez pół roku całą załogę, więc znałam ich zakład od podszewki).

Wymyśliłam, że pokażę im ich błędy podczas warsztatu, tak, aby sami doszli do wniosku, co robią źle. I wypaliło. Po tym szkoleniu Dyrektor dokonał bardzo trafnego podsumowania i wyraził swoje słowa uznania dla moich zdolności – co nie ukrywam, było bardzo przyjemne.

 

Magia Świąt: Możesz dać kilka rad, dla osób chcących prowadzić szkolenia?

Podobno bycia dobrym trenerem można się nauczyć… ale ja uważam, że trzeba to kochać. Trzeba być bardzo cierpliwym, pamiętać, że jeżeli szkolona osoba czegoś nie umie, to zawsze jest to wina szkolącego, a nie szkolonego. Trzeba wciąż się rozwijać, szukać nowych dróg i metod dotarcia do każdej osoby, bo każdy ma trochę inną percepcję. Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym i mieć naprawdę duże doświadczenie w tym, z czego się szkoli, bo sama teoria to za mało. Wymaga to dużego nakładu pracy. Jednak radość z zasianego ziarenka wiedzy jest bezcenna.

 

Dziękujemy za rozmowę.

Kilka słów o Urszuli:

Lubi to, co robi, co widać po jej zaangażowaniu w pracę. Wymyśliła skuteczną metodę nauki matematyki, na podstawie której powstał program e-math.pl. Wieloletnia przyjaciółka Izabeli. Mama dwóch wspaniałych córeczek i dwóch cudnych wnuczek :-).

 

 

Danuta i Izabela

magiaswiat.org

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Izabela

marketingowiec, szkoleniowiec, podróżnik, zadowolona z życia prywatnego i zawodowego, autorka bloga jakzalozycbloga.com.pl oraz modelarniamarki.pl, także wsparcie techniczne bloga Magia Świąt, zawsze w dziale marketingu, ponad 20 lat w branży. Uwielbia Indie, sushi, pizzę i medytacje. Córka Danuty.

3 thoughts on “Po paru spotkaniach mówią: „ta matematyka nie jest taka zła”

    Alicja

    (17 czerwca 2019 - 09:45)

    Jestem z Ciebie dumna Córeczko.

    Córeczce do sztambucha

    (17 czerwca 2019 - 19:38)

    Czy ja wiem… Chyba nasza progenitura przestanie być największą tajemnicą dla nas, kiedy uświadomimy sobie wreszcie – o ile nas przewyższa intelektualnie – już nie tylko wiedzą i lotnością swojego umysłu, ale zdolnością wniknięcia w przerastające nas, zda się hermetyczne problemy?
    Jest oczywiście feler, nad którym wielu, skądinąd doskonałych belfrów przechodzi bezwiednie do porządku: przez fakt, że są tak „dobrzy” i od zawsze wszystko pojmowali w lot, nie są w stanie pojąć trudności np. matematycznej, z którą nie potrafi się za Boga Ojca uporać „normalny” student!
    To tak jak z trenerem sportowym: mierny bokser Feliks Stamm został znakomitym trenerem, doskonały bokser Zbigniew Pietrzykowski zaledwie przeciętnym trenerem bokserskim…
    No cóż, czasami trzeba zejść z piedestału do świata normalnych ludzi!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *