Haridwar – kolejne ulubione miejsce w Indiach

Haridwar – kolejne ulubione miejsce w Indiach.

 

Tym razem jesteśmy w Haridwarze, na północy Indii. Zatrzymaliśmy się w hotelu Bad Govindam. Cena za pokój to 350/750 Rs za noc. Hotel ten ma własny ghat nad Gangesem i właściwie jest w przewodniku zaznaczony, jako hotel z aszramem. Jest tu bardziej przestronnie niż w innych hotelach, duży trawnik i dużo zieleni oraz oczywiście ghat, czyli zejście do Gangesu, tylko dla gości hotelowych.

 

To duża wygoda dla nas. Hotel jest w remoncie i mamy pokój w takim domku z bambusa. Chyba, bo nie znam się na tym i nie jestem pewna, ale tak to wygląda. A po ścianie pełzają jaszczurki… Wieczorem była zorganizowana pudża i przyszło parę osób, ale ja nie dołączyłam. Co ciekawe – dwa lata później również mieszkamy tutaj ponownie, ale już w ładnym pokoju z łazienką. Hotel jest już po remoncie.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Haridwar

Chandi Devi Temple w Haridwarze

Dzisiaj zwiedzamy świątynię Chandi Devi Temple świątynia bogini Ćandi. Wzniesiona została w 1929 r. przez Radżę Kaszmiru Sucheta Singha na górze Neel Hill. Wjeżdżamy na jej szczyt kolejką linową. Wbrew moim obiekcją, co do stanu technicznego tej kolejki, ona sobie chodziła całkiem dobrze i nie skrzypiała. Z kolejki rozciąga się wspaniały widok na rozlany Ganges, na mosty i ten ogromny teren, który zalała. Coś cudownego!

 

Na szczycie góry jest pełno kramów i miejsc, gdzie kapłani odprawiają pudżę dla przybywających i robią im kropkę na czole. Nie zabawiamy długo, trzeba jeszcze zjechać kolejką z powrotem, dotrzeć do hotelu i po obiedzie wybrać się dalej w teren.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Świątynia Chandi Devi

Haridwar i Mansa Devi Temple

Jedziemy do Świątyni Mansa Devi (świątynia Bogini Mansy) poświęcona żonie Shivy w postaci Śakti Devi (Niedostępna). Wjeżdżamy na wzgórze wyciągiem krzesełkowym. Co ciekawe – to wzgórze jest naprzeciw wzgórza, na którym wcześniej byliśmy. Teraz podziwiamy widoki z tej strony.

Haridwar magiaswiat.org

Przy dojściu do świątyń stoją stragany i można tu kupić orzeszki, kwiaty i inne dary (prasad), które zanosi się Bogini. Są też inne ołtarze poświęcone różnym bogom, każdy podchodzi do tego bóstwa, do którego ma potrzebę. Po drodze spotykamy małpy, które kradną turystom, co tylko się im uda. Nas też napadły i bratowej jedna małpa ukradła butelkę coca coli. Na szczęście jej nie podrapała. Pilnuję aparatu fotograficznego, szkoda byłoby, gdyby mi go zabrała taka małpa. Właściwie nie aparatu, ale tych zdjęć, które zrobiłam. Widoki z góry są wspaniałe, widać rozlewisko Gangesu w całej krasie, a zanim przyjechaliśmy, to były dość duże monsuny.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Świątynia Mansa Devi

Gathy

Haridwar jest świętym miastem Indii. Rano i wieczorem odbywa się tu rytualna pudża na powitanie rzeki Ganges i Boginii Gangesu. Wieczorem idziemy o godzinie 18.30 na taką pudżę wykonywaną przez kapłanów nad Gangesem. Wrażenie niesamowite, na ghacie (schodach) pełno ludzi, dużo osób kąpie się w rzece. Widzieliśmy także wśród tych kąpiących, również ludzie ‘zachodu’.

 

Przy takiej ilości ludzi bałabym się wykapać w rzece, za dużo ciekawych oczy nas śledziło. Spotkałam tam również poznanego wcześniej guru Amritamtad, który ma 12 aszramów a jego główny aszram jest w Kalkucie. Zapraszał nas do siebie, ale raczej nie skorzystamy.

 

Na ghacie nastrój magiczny, śpiewanie mantr, zapalone ognie na dużym świeczniku kręconym przez mnichów, zapach kadzideł to wszystko stwarza widok nieziemskiego miejsca, mistycznego miejsca.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Ghaty nad rzeką Ganges

 

I tak dwa razy dziennie odprawiany jest ten cudowny rytuał, a my dwa razy biegliśmy na spotkanie z tą magią.

Har-Ki-Pairi

Har-Ki-Pairi – Krok Boga, jest tu właśnie, w Haridwarze, Rzeka Ganges rozlewa się po raz pierwszy na równinę w tym mieście. Według wyznań Hindusów, to właśnie tu rzeka ma największą siłę obmywania z karmy. Na potwierdzenie mówią, że widomym znakiem świętości są odciśnięte w kamieniu ślady stóp Lorda Wisznu.

 

Przy rytualnej kąpieli należy trzymać się łańcuchów, bo prąd rzeki jest bardzo silny. I można się podtopić. Ponownie przyszliśmy na wieczorną pudżę, ludzi jest dużo, widok jest piękny, setki świateł, zapach kadzideł i modlitwy. Jest mistycznie.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Har-Ki-Pari

Kąpiel w Gangesie

Będąc nad świętą rzeką i w jednym z pięciu świętych miast Indii, nie można zrezygnować z kąpieli rytualnej. Przy hotelowym ghacie cała nasza grupa starała się wykapać w rzece. Ryszard wszedł do Gangesu, ale nurt był tak silny, że podciął mu nogi, i nie pamiętam czy upadł ,czy udało mu się stanąć na nogach. Ale dobrze, że trzymał się łańcucha.

 

Ja na pewno się nie utrzymam nawet na łańcuchu, dlatego koleżanka nabrała do wiadra wody i wylała mi na głowę całe wiadro, mając nadzieję, że ten zabieg oczyści moją karmę. To była moja pierwsza kąpiel rytualna w Świętej Rzece, druga była w Harakhan.

 

Taką kąpiel wzięli wszyscy, bo któż nie chce być oczyszczony z karmy i zmienić swoje życie? Nie zaszkodzi, ale na pewno bardzo pomoże. Jesteśmy tu dwa lata później, rzeka w tym miejscu już nie jest taka rwąca. Nie wiem, dlaczego, może słabe monsuny były? Odsłoniła schody do rzeki w hotelu i mogliśmy spokojnie kąpać się w niej, prąd nie był mocny, i nie było potrzeby trzymania się łańcuchów.

 

Zdjęcia z tej części zobaczycie tutaj: Indie 2016

 

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Danuta

emerytka (czego każdemu życzy), podróżniczka, wielbicielka Indii i medytacji, a także sushi. Do pisania skłoniła ją sytuacja życiowa: choroba przykuła ją do łóżka (jest chora na raka i była sparaliżowana od pasa w dół). Od jakiegoś czasu ponownie chodzi i stara się na nowo zorganizować sobie życie. A ponieważ ma dużo czasu wolnego postanowiła pisać. Mama Izabeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *