Kedarnath – niezwykła duchowa podróż (3)

Dzisiaj kolejna część naszej opowieści o podróży do czterech świętych hinduskich miejsc, do Małego Char Dham. Tym razem opiszemy Kedarnath.

Do Kedarnath dotarliśmy w październiku, tak już prawie w ostatniej chwili przed pojawieniem się pory monsunowej. W świątyni, którą chcemy zobaczyć, znajduje się jeden z dwunastu „Jyotirlingas” Lorda Shivy – to Lingam Światła.

 

Kedarnath

Kedarnath leży w otoczeniu wysokich ośnieżonych szczytów górskich w Himalajach na wysokości ok. 3.600 m nad poziomem morza. Szczyty tutaj sięgają nawet 6000 metrów wysokości. Miejscowość jest bardzo blisko granicy z Chinami. Tutaj ma też źródło rzeka Mandakini, która jest dopływem Gangesu. Nazwa miejscowości została nadana na cześć króla Kedar.

kedarnath magiaswiat.org

 

Zimą jest tu bardzo zimno, cały ten teren pokryty jest przecież śniegiem, no i jest w Himalajach! Dlatego też w tym czasie nikt tu nie mieszka. Nie ma jak tutaj dojść, zatem nie byłoby szansy na dostawę jedzenia dla tych ludzi.

 

W lecie temperatura nie przekracza 20 stopni, a ilość opadów w okresie monsunów wynosi 150 cm. Najlepszą porą na zwiedzanie jest okres od maja do października.

 

Kedarnath istnieje od bardzo dawna, od czasów wielkiej wojny opisanej w Mahabharacie.

 

Jak tam dotrzeć?

Do świątyni można iść pieszo, konno lub helikopterem. Trasa liczy 14 km i prowadzi po krętej drodze w Himalajach. Ci, co idą pieszo lub jadą na koniach, docierają o takiej porze do Kedarnath, że muszą nocować na miejscu, bo inaczej będą musieli wracać w nocy.

 

Są tu hotele, zatem z noclegiem nie ma problemu. My wybraliśmy lot helikopterem, choć trwał on krótko, to jednak warto było. Wspaniałe widoki z góry na okolice to coś niesamowitego! Widzieliśmy też z góry trasę, którą szli piesi lub jechali na koniach. Widzieliśmy też rwącą rzekę Mandakini.

 

Po wylądowaniu helikoptera nie miałam siły, aby chodzić. To było niesamowicie dziwne uczucie. Nawet podręczny plecak był dla mnie za ciężki. Wpływ ciśnienia i wysokości dał znać o sobie.

 

Świątynia

Z przodu świątyni wykuto w skale postać byka. To on ‘wita’ przybyłych do tego miejsca. Byk zawsze towarzyszy Shivie, jest jednym z jego symboli.

 

Uważa się, że ta świątynia została wybudowana przez Adi Śankaraćarja. Lingam jest w jej środku. Za świątynią jest (teraz już go nie ma) Mandir, miejsce samadhi Adi Śankaraćarja. Do świątyni prowadzą szerokie schody i po obu bokach tych schodów pełno jest siedzących sadhu. Momentami to aż trudno było przejść.

 

Dużo przyjemności mieliśmy, kupując na straganach. Tam właśnie kupiłam piękny mosiężny, rzeźbiony dzwon na łańcuchu, który wisi obecnie w przedpokoju. Jego dźwięk jest piękny dla ucha.

 

W dzień, jak zwiedzaliśmy miejscowość, było dość ciepło, ale jak zaszło słońce, to temperatura spadła bardzo szybko. Natychmiast odczuliśmy, że jesteśmy w Himalajach i to wysoko. W hotelu również było zimno. Siedząc w pokoju poubieraliśmy się we wszystko, co było pod ręką i szybko do śpiwora. Jak się rozmawiało to leciała para, tak było zimno.

 

Obecna świątynia, zbudowana w VIII wieku, znajduje się obok miejsca, gdzie wcześniej była zbudowana świątynia przez Pandawów. Wewnątrz świątyni ściany ozdobione są postaciami różnych bóstw i scenami z mitologii.

 

Zauważyliśmy, że okna nie było dobrze wstawione, między nimi a ścianą, to były tak duże szpary, że można było włożyć całą dłoń. Ciężko też było z oddychaniem. W nocy budziłam się często na bezdechu. Rano jak słońce wyszło, to znowu było cieplutko i przyjemnie.

 

Po śniadaniu spakowaliśmy się i poszliśmy na lądowisko, wracaliśmy również helikopterem. Teraz czeka nas wyprawa do Badrinath.

kedarnath magiaswiat.org

 

Trzy lata po naszej wyprawie:

W czerwcu 2013 roku po ulewnych deszczach monsunowych miejsce to zostało całkowicie zniszczone, zwały kamieni i lawiny błotnej zalały cały teren. Ocalała tylko świątynia i posag byka, i to, dlatego, że ogromny głaz utknął za świątynią i to zabezpieczyło ją przed zniszczeniem. Niesamowite! Wszystkie Sklepy i hotele w Kedarnath zostały zniszczone, a wszystkie drogi znikły. Teren ten obecnie zostaje powoli odbudowany, powstają od nowa, hotele, sklepiki i nowa droga. Zobaczcie, jak to teraz wygląda.

 

Nam zostają nasze wspomnienia i zdjęcia, tych miejsc, które już nie istnieją. Teraz powstanie tam zupełnie coś nowego.

 

Zdjęcie z tej części wyprawy możecie zobaczyć tutaj: Kedarnath

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Danuta

emerytka (czego każdemu życzy), podróżniczka, wielbicielka Indii i medytacji, a także sushi. Do pisania skłoniła ją sytuacja życiowa: choroba przykuła ją do łóżka (jest chora na raka i była sparaliżowana od pasa w dół). Od jakiegoś czasu ponownie chodzi i stara się na nowo zorganizować sobie życie. A ponieważ ma dużo czasu wolnego postanowiła pisać. Mama Izabeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *