Malta to naprawdę magiczne i ciekawe miejsce… Wywiad miesiąca.

Dzisiaj rozmawiamy z Anią, która w czasie wakacji była na Malcie. Patrząc na zdjęcia, same mamy ochotę tam pojechać! Gdzie dokładnie była i co widziała? Tego dowiecie się z poniższego wywiadu.

Magia Świąt: Zwiedziłaś Maltę, możesz podzielić się ciekawostkami z podróży.
Ania: Tak, Malta to naprawdę magiczne i ciekawe miejsce, które zapada w pamięć i do którego chce się wrócić…

Magia Świąt: Dlaczego ta wyspa?
Ania: Moja siostra Wiktoria żyła na Malcie przez pół roku, w ramach stażu na studiach i zakochała się w tej wyspie. W tym czasie zaprosiła do siebie rodziców na kilka dni, a teraz Mama chciała, żebyśmy i my zobaczyły to miejsce. No i Wiki chciała nam pokazać „swoją” Maltę 

Magia Świąt: A z kim tam byłaś?
Ania: Właśnie z Wiktorią i jej narzeczonym, naszymi rodzicami no i moimi dwiema córeczkami: Asią i Mają. A tu widok już na miejscu z „naszego” tarasu <3 Trudno się dziwić, że mamy same bajkowe wspomnienia. 

Magia Świąt: Co ciekawego zobaczyłaś? Bo miejsce to, to perełka turystyczna, podobno już była aż 5200 lat p.n.e.
Ania: Malta jest przecudownym i przeciekawym miejscem. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. My mieliśmy wprost idealny sposób na „poczucie” tej wyspy, skrupulatnie zaplanowany przez moją ekstrazorganizowaną młodszą siostrę

Wypożyczyliśmy na cały wyjazd samochody i na każdy dzień mieliśmy zaplanowany zabytek do zwiedzenia, a potem jechaliśmy w jakieś cudowne dzikie miejsce gdzie można było podziwiać maltańską naturę i przy okazji wejść do morza i snurkować. Ja snurkowałam pierwszy raz właśnie tam, u podnóża Valetty i ciągle myślę, kiedy to powtórzę 

Najczęściej były to jakieś klify, z których skakało się do lazurowej wody i podziwiało widoki nad i pod wodą. I tak na zmianę – trochę zwiedzania i zaraz do wody. Nie dałoby się inaczej z resztą – o tej porze roku, w sierpniu, jest tam potwornie gorąco, więc wskakiwanie co chwilę do wody było zbawieniem  I rewelacyjnie się taki plan sprawdził, bo była taka różnorodność, że nikomu się nie nudziło i nikt nie był zmęczony. No i dzięki temu naprawdę dużo zwiedziliśmy i zobaczyliśmy.

Magia Świąt: Lubimy poznawać nowe smaki i kuchnie. Czym zaskoczyła ciebie Malta, co byś nam poleciłam tam zjeść?
Ania: Hmm, wszystko co jedliśmy nam smakowało  Ale tak naprawdę typowo maltańskich specjałów było niewiele, bo kuchnia maltańska to głównie wpływy włoskie, brytyjskie no i szeroko pojęta kuchnia śródziemnomorska. A więc głównie makarony – w średniowiecznej Mdinie zjadłam najlepszą lasagnę na świecie! Oczywiście świeże sałatki i owoce morza.

Dla fanów mięsa polecam tradycyjną maltańską potrawkę z fenka – i na szczęście nie jest to fenek w naszym rozumieniu, tylko lokalny królik w ziołach i winie. Aaa, no i pastizzi! To zdecydowanie tradycyjna maltańska przekąska, czyli ichniejsze lekko pikantne ciasto, trochę jak francuskie, z różnorodnym nadzieniem, np. ricottą – moje ulubione, albo parówką czy żółtym serem. Taki ich odpowiednik naszych drożdżówek. A do tego podają kawę po turecku :-).

Magia Świąt: Czy widziałaś piękne kwiaty? Bo takie miejsce powinno je mieć.
Ania: My byliśmy tam w drugiej połowie sierpnia, więc w szczycie upałów i mało było czegokolwiek zielonego – raczej wszędzie były popalone słońcem trawy i krzaki. Ale rekompensowały to imponujące palmy :-). Pierwsze zdjęcie wykonane po wyjściu z lotniska:

Magia Świąt: Czy byłaś w mieście Valletta, która jest stolicą Malty? Co tam widziałaś / zwiedziłaś?
Ania: W Valetcie byliśmy dwa razy nawet, bo po pierwszym razie chcieliśmy tam jeszcze wrócić  Całe miasto jest fascynujące, ale chyba największe wrażenie zrobiła na mnie fontanna Trytona – jest ogromna, przepiękna, kunsztownie wyrzeźbiona no i daje przyjemną ochłodę. Urokliwe jest też nocne życie w Valetcie – na każdej, nawet najmniejszej uliczne są wystawione stoliki z restauracji, kawiarni, a ludzie nawet na schodach siedzą, rozmawiają, piją wino i słuchają muzyki :-).

Magia Świąt: na Malcie jest też Mdina, czyli Miasto Ciszy (Silent City). Miałaś szanse je zobaczyć?

Ania: Tak, oczywiście. Mdina to rewelacyjnie zachowane średniowieczne miasto, dawna stolica Malty, która zachwyca swoimi charakterystycznymi wąskimi uliczkami i starymi zabudowaniami, a także położeniem na wzgórzu skąd można podziwiać całą wyspę. Cały teren miasta jest ogrodzony fortyfikacjami, a że jest też wyłączony z ruchu ulicznego to panuje tam cicha, przyjemna atmosfera.

Magia Świąt: Co jeszcze udało Ci się zobaczyć?
Ania: Jedną z najpiękniejszych wycieczek był rejs na wyspę Gozo – to druga pod względem wielkości wyspa archipelagu Wysp Maltańskich. Tam pływaliśmy łódkami i wpław po jaskiniach i grotach wyżłobionych w klifach, skakaliśmy i snurkowaliśmy w miejscach, o których nie da się opowiedzieć słowami – przeżycia były tak piękne, że aż łzy napływały do oczu… A wieczorem przyszedł czas na zwiedzanie atrakcji historycznych wyspy, takich jak starożytna cytadela w mieście Rabat.

Kolejną perełką wśród archipelagu Wysp Maltańskich jest Comino, najmniejsza zamieszkana wysepka, ale bardzo atrakcyjna turystycznie z powodu Blue Lagoon – Błękitnej Laguny. Bajkowy kolor wody, kolejne groty i jaskinie przyciągają turystów i szczerze powiedziawszy blisko przystani tłok jest nie do zniesienia… Ale półgodzinny spacer na drugą stronę wysepki wynagradza z naddatkiem trud wędrówki po pustynnym krajobrazie – niemal całkowicie puste wybrzeże, bajeczne widoki i lazurowa woda…

Za to z rekreacyjnego punktu widzenia fantastycznym miejscem do odpoczynku i wodnych szaleństw była wioska Popeye Village. Została ona wybudowana w latach osiemdziesiątych na potrzeby kręcenia filmu o dzielnym „szpinakowym” marynarzu, którego znamy z bajek, a po zakończeniu produkcji została wykorzystana dla celów turystycznych. Jest tam mnóstwo atrakcji dla dzieci i dla dorosłych, choć tak naprawdę nasze ulubione miejsce to występ skalny z widokiem na tą wioskę, oddalony jednak od tego całego zgiełku.

Magia Świąt: na Malcie jest też piękna kolekcja klasycznych samochodów (The Malta Classic Car Collection). Udało Ci się ją zobaczyć?
Ania: Nie, nawet nie pomyśleliśmy o tym. Malta tak bardzo zachwyca swoją naturą i historią, że nawet nasi panowie tego nie szukali 

Magia Świąt: Na terenie wyspy są także groty. Udało się zobaczyć którąś? Może widziałaś piękną Błękitną Grotę (Blue Grotto)?
Ania: Taaak, widzieliśmy kilka. To są „łukowate” groty w skałach, jaskinie i tunele, powstałe przez uderzanie fal o ściany klifów, gdzie w słoneczne dni, przez kilka godzin około południa można zobaczyć fascynujące zjawisko: błękitne niebo odbija się od białego piaszczystego dna w tych grotach i woda przybiera wtedy odcień magicznego lazuru i kobaltu. W tym świetle cała podwodna flora wygląda hipnotyzująco i bajkowo. Do tych tuneli i jaskiń wpływa się łódkami, z przewodnikiem, ale niestety nie mam żadnego zdjęcia, bo nie mogłam oderwać oczu od tych cudów i sięgnąć po telefon 

Magia Świąt: I na koniec pytanie o plaże, w takim miejscu, na Malcie, muszą być piękne! Która według Ciebie jest najpiękniejsza dla ciebie?
Ania: Oh, tam każda plaża jest cudowna! Najwięcej jest dzikich, nieskażonych działalnością człowieka – można tam siedzieć godzinami i po prostu patrzeć w morze… Ale najczęściej ciężko się tam kąpać, bo wejście do morza jest niebezpieczne – są duże, wysokie, ostre skały. Czasem nawet nie da się w ogóle dojść do brzegu.

Z takich przystosowanych do kąpieli jest moja ukochana Ghajn Tuffieha – piaszczysta, długa plaża, z delikatnym wejściem w morze. I nawet poparzenie mnie przez meduzę nie odebrało temu zakątkowi uroku 😉 Dodatkowo przy tej plaży jest kawiarnia/restauracja Singita, która oprócz świetnej kuchni i uroczej obsługi jest wyjątkowym, magicznym miejscem, gdzie każda wrażliwa na piękno dusza poczuje się jak w domu <3

Dziękujemy za rozmowę.

Kilka słów o Ani
Córka przyjaciółki, utalentowana, pełna pasji instruktorka tańca, mama dwójki pięknych dziewczynek! Aktualnie prowadzi regularne zajęcia w Szkole Tańca Cubana w Bielsku-Białej.

Na koniec zdjęcie z tanecznej sesji fotograficznej na Malcie 😉