Ogródek,… ogródek….. Przy domku w górach mieliśmy jego namiastkę, ale nie było on ukwiecony jak ten przy domu. Nawet nie marzyliśmy, że go będziemy mieli. Ba! W zimie mieliśmy plany, aby go kompletnie zmienić.
Ogródek składa się z dwóch części:
– pierwsza część jest przy domku i są w niej kwiaty,
– druga część jest za garażem i są tam drzewa i krzaki owocowe.
Bardzo dużo mamy kwiatów i drzewek. To wszystko jest oczywiście ‘spadkiem’ po poprzednich właścicielach domku. Widać, że go kochali, bo jest bardzo zadbany.
Kwiatowy raj.
Dokładnie tak, tak można śmiało nazwać to nasze przydomowe cudo. Mamy tu mnóstwo kwiatów, które sobie pięknie kwitną, pachną i powodują, że gapimy się na niej, jak w telewizor. Jakby było mało kwiatów, to nakupiliśmy ich do doniczek i cały taras, a właściwie jego murek, jest nimi przystrojony.
Jakie mamy kwiaty.. No hm, sami nie wiemy, bo się na tym nie znamy. Tzn, niektóre widać od razu, kim są J. A niektóre nie wiemy. Mamy róże… azalie, lilie, piwonie, pachnące goździki, rododendrony, lawendę i wrzosy. Mamy też te wiosenne, czyli przebiśniegi, krokusy i inne cuda.
A poniżej możecie zobaczyć jak zmieniła się nasza róża. Róż to mamy tutaj bardzo dużo!
W ogrodzie odkryliśmy także rabarbar, szczypiorek, pachnące zioła. Mamy też winogrona i drzewko orzech laskowy. Jest też niesamowite drzewo rajskie jabłka i kwitnące krzaki.
Jak już tak mocno wzięliśmy się za ogródek, to warto wspomnieć, że mamy też pomidory! Otrzymaliśmy sadzonki od Doroty i koleżanki mojej mamy. Te Od Doroty mam już na tyle urosły, że zakwitły i … pojawiły się pierwsze pomidory.
Ostatnim naszym nabytkiem są solarne lampki. Uwielbiam wieczorami patrzeć jak świecą i tworzą niesamowity romantyczny i magiczny świat.
Owocowe cudo.
A po drugie stronie ogrodu też dużo się dzieje. Na wiosnę zasadziliśmy owocowe drzewka typu czereśnia, śliwka, gruszka i jabłko. Na razie nie ma z nich owoców, ale mają pojawić się za rok. Jak dożyją… Te upały niestety dają im w kość, usychają i trzeba je nawadniać.
Stare drzewa, te, które już tu były, to zakwitły, zawiązały się owoce. Niestety, ale… nasze pierwsze doświadczenia z nimi nie były udane. Nie obcięliśmy gałęzi na wiosnę, pojawiły się mszyce… Wzywaliśmy na ratunek specjalistę, bo nie wiedzieliśmy, co robić. A teraz owoce spadają, bo jest zbyt sucho.
Dużo jest pracy przy ogrodzie. Tak naprawdę ogrom jej wykonuje tata! Ile on się w nim narobił!. Ale patrząc na efekty, to ta praca bardzo się zwraca.
2 thoughts on “Ogródek! Nasz pierwszy 'poważny’ w życiu ogródek.”
Zuzanna
(22 sierpnia 2019 - 11:39)Bardzo mi się podoba ten okrągły kwietnik. Mam u siebie podobny, ale w nieregularnym kształcie i otoczony szarą kostką granitową. Wykorzystanie różnych kamieni daje bardzo naturalny efekt i doskonale pasuje do zasadzonych przez Ciebie kwiatków 🙂
Izabela
(22 sierpnia 2019 - 19:28)super pomysł, może skorzystamy 🙂