Pieczone pączki a nie smażone? I w dodatku bez cukru? Jak to możliwe?
Pieczone pączki a nie smażone na głębokim tłuszczu? Nie wiedziałyśmy, że można zrobić takie pyszny przysmak! Moja mama nie może jeść nic co ma w sobie dodatkowy cukier. Czyli wszystkie ciasta czy czekolady odpadają.
Pieczone pączki nie są dla każdego (nie do końca to prawda – dla każdego kto chce taki pączek spróbować są na pewno). Dla mojej mamy nadają się idealnie. Co jakiś czas staramy się kupić jej jakieś pyszności w ekologicznym sklepie, oczywiście takie przyrządzone bez cukru i na dobrej mące.
Zbliża się tłusty czwartek i postanowiłyśmy poszukać przepisu na pączki bez cukru. Brzmi jak cud! Ale nim nie jest! Taki przepis naprawdę istnieje. Nie tylko go znalazłyśmy, ale i zrobiłyśmy w sobotę!
Składniki:
- 500 g mieszanki mąk (pszenna typ 550 i pszenna pełnoziarnista),
- 50 g drożdży,
- 200 ml mleka roślinnego,
- 5 łyżeczek stewii w proszku,
- 3-4 łyżki oleju rzepakowego,
- szczypta soli.
Nadzienie:
- 250 g suszonych daktyli,
- 2 duże marchewki,
- 1 duża pomarańcza.
Sposób przyrządzenia:
Nasze wykonanie trochę różni się od oryginału. Zmieniłyśmy kolejność, najpierw przygotowałyśmy nadzienie, a potem ciasto.
Dwie marchewki myjemy i obieramy. Następnie gotujemy do miękkości. W tym czasie, kiedy gotują się marchewki, przygotowujemy daktyle – umieszczamy je w naczyniu, zalewamy wrzątkiem i przykrywamy na 10-15 minut. Po tym czasie odcedzamy daktyle i czekamy jak ostygną. Marchewki mogą się ugotować jak będziesz robić ciasto. Wtedy – albo pomocna ręka i odcedzi i będą sobie stygł czekając na swoją kolej. Albo zrobisz to sama.
Teraz bierzemy się za robienie ciasta. Mleko podgrzewamy, dodajemy do niego pokruszone drożdże i czekamy aż pojawią się babelki. W tym czasie można zmieszać mąkę ze stewią i szczyptą soli. A jak mleko będzie już gotowe, dodajemy je do tej mieszanki. teraz cierpliwie zagniatamy, można dodawać albo maki albo ciepłej wody, gdy tego wymaga sytuacja. Po połączeniu ciasto, braku grudek dodajemy olej do ciasta i dalej ugniatamy aż tłuszcz zostanie wchłonięty. Odstawiamy do wyrodnienia na minimum 40 minut.
Teraz wracamy do nadzienia. Wyciskamy sok z pomarańczy. teraz wszystko razem mieszamy. Daktyle i marchewki gotowe, zabieramy się za ich miksowanie. Myśmy najpierw rozdrabniali daktyle, a potem dodawali kawałki marchewki i dalej miksowali. na koniec dodaliśmy sok z pomarańczy. Otrzymujemy nadzienie, przypominające konsystencją dżem czy domową marmoladę.
Uwaga, tego nie ma w oryginale: Aby podkreślić smak tego pysznego nadzienia, dodałam kilka kropek cytryny.
W tym czasie ciasto powinno wyrosnąć. Zabieramy się za jego wałkowanie na placek o grubości ok. 2 cm. Wycinamy koła – za pomocą szklanki lub kieliszka. Nakładamy farsz na jedno koło i przykrywamy drugim. Dokładnie łączymy krawędzie.
Uwaga: w oryginale proponują jeszcze wycięcie z tego pączka. Robimy to za pomocą szklanki o mniejszej średnicy. Myśmy tego już nie robili.
Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy olejem. Przygotowane pączki układamy na takim podłoży. Nie wstawiamy od razu do piekarnika!!! Niech sobie poleżą na blaszce na przynajmniej 20 minut. Wtedy trochę jeszcze urosną i nabiorą puszystości.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. Zanim włożysz pączki do pieczenia posmaruj je z góry odrobiną oleju, zarumienią się ładnie.
Pączki pieczemy ok. 15 minut. Ja pierwszą partię piekłam 25 minut i było to za długo, były smaczne, ale trochę twarde. Na specjalne życzenie mamy, zrobiłam jedną blachę bez nadzienia. Będzie je miała na śniadanie, jako bułeczki z masełkiem.
Smacznego!!!! Jeśli przygotujecie pieczone pączki, to podzielcie się z nami Waszymi wrażeniami.
źródło: blog https://szczesliwibezcukru.pl/pieczone-paczki/
