Remont łazienki – kolejne wyzwanie remontowe.

Remont łazienki – kolejne wyzwanie remontowe.

O remoncie kuchni, już pisałyśmy. Ten wpis o remoncie łazienki, miał się pojawił dawno, ale ciągle coś wyskakiwało i nie mogłyśmy go przygotować. Teraz dopiero jest czas na jego publikacje.

Łazienka jest już gotowa i z niej korzystamy. Biorąc pod uwagę, że remont był ciężki, przeciągnął się o 3-4 tygodnie (już nie pamiętam dokładnie ile), dużo się działo, to bardzo cieszymy się, jak goście ją chwalą :-). Trochę to rekompensuje ten cały stres.

Ten, kto robił w życiu remont łazienki, wie dokładnie, co przeżywaliśmy i przez co przechodziliśmy. My przeprowadzaliśmy nie tylko remont łazienki, ale i także jej przebudowę.

Poniżej pokazujemy zdjęcie przed remontem:

Co zmieniliśmy:

– okno – obecnie jest mniejsze i tak naprawdę nie jest już typowym oknem. Zamiast szyb są pustaki. Dzięki tej zmianie, mogliśmy powiększyć prysznic prawie dwa razy.
– prysznic – jest kompletnie inny, niż był do tej pory, duży, ze specjalnym siedliskiem dla mamy. Dodatkowo wybudowaliśmy ściankę, oddzielającą prysznic od umywalki. W tej ściance są dwie półki na kosmetyki.
– umywalka i toaleta są przestawione, tak, aby można było lepiej rozplanować cały układ łazienki.
– wejście na drzwi jest powiększone i drzwi otwierają się z innej strony niż dotychczas,
– kontakty są przestawione, aby łatwiej było włączać światło,
– oczywiście wymieniliśmy kafelki oraz umywalkę, prysznic, kaloryfer i wszystkie elementy dekoracyjne,
– nad toaletą umieściliśmy zamykaną szafkę. Tam mamy schowane ręczniki oraz chemię gospodarczą.

Jak to było podczas remontu łazienki…?

Chciałabym zapomnieć, jak był bałagan :-).

Zatwierdzony przez nas projekt.

Postanowiliśmy pokazać Wam także projekt opracowany przez Panią architekt. Efekt końcowy pokrywa się w 90% z planem. Drobne zmiany są zawsze, bo zawsze coś wyskakuje po drodze. U nas to było:
– zmiana otwierania się drzwi do prysznica. Spowodowane to było…. tym, że kupiłyśmy złą pralkę :-), nie tą, która była dobrana do projektu i która mieściła się w wyznaczonym miejscu. Niestety, ale nie wiemy, jak to się stało, że kupiłyśmy złą pralkę…,
– użyliśmy mniej pustaków, niż było w planie,
– dodaliśmy haczyków na ręczniki, bo okazało się, że to, co było zaplanowane, to było zdecydowanie za mało.

Czas na pokazanie efektu końcowego. Oto nasza nowa łazienka.

Czy remont łazienki jest udany!? Tak, jesteśmy zadowoleni i to bardzo. A już za niedługo kilka słów o naszym ogródku!

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!