Wryndawan. Jak kochać, to tylko we Wryndawanie…

Wryndawan. Jak kochać, to tylko we Wryndawanie…

Tym razem opiszę Wam pobyt w innym, bardzo ważnym hinduskim mieście, we Wryndawanie (z and. Vrindvan). Jeśli chodzi o transport czy hotel, to nie było z tym dużego problemu. O transport dość łatwo w Indiach, co do hotelu, to trochę się go naszukaliśmy. W centrum wszystko było zajęte. Ale na obrzeżach, to znaleźliśmy jeden hotel, w którym byliśmy jedynymi gośćmi 🙂 w tym czasie.

 

Tym razem zwiedzaliśmy spontanicznie, bez wcześniej opracowanego planu zwiedzania. A szkoda! Na bieżąco, zatem opracowywaliśmy taki plan i nie zawsze w dobrej kolejności ustalaliśmy czy to zwiedzanie starożytnych świątyń, czy innych budowli i miejsc. Czasami kręciliśmy się po tym mieście w kółko, co sprawiało nam dużo radochy…Trzeba zaznaczyć, że tutaj świątyń jest bardzo dużo, o czym się przekonaliśmy!

 

Zaczynamy!

 

Wryndawan – Ogrody Lorda Kryszny

Rano wstaliśmy, trochę jeszcze zmęczeni po wczorajszej podróży, ale nie mamy dużo dni na zwiedzanie Wryndawanu, więc szybko ruszyliśmy w trasę. Zwiedzanie zaczęliśmy od Ogrodów Lorda Kryszny, słynnych wśród wyznawców hinduizmu, Ogrodów Wryndawanu. Chociaż już nie są tak piękne i w takiej okazałości, jak za czasów Lorda Kryszny. Pozostała ich namiastka, ale dobrze, że chociaż tyle zostało. Drzewa są karłowate i zajmują niewielką przestrzeń, pośród nich jest mała świątynia. Tereny te zabierane są pod budowę domów i dzięki temu ogrody się systematycznie zmniejszają.

 

Zdjęcia z tego zwiedzania możecie zobaczyć tutaj: Jamuna – ogrody i szpital

Rangnath Bhagawan

Przed nami pierwsza świątynia (z wielu) do zobaczenia. Świątynia ta ma replikę złotego słupa, który jest w pierwotnej świątyni – Rangaji Temple. Drzwi do świątyni są z jakiegoś jasnego drzewa, na nich wyrzeźbione są wszystkie inkarnacje Lorda Wisznu. Słup / kolumna znajduje się przed świątynią i jak pisałam powyżej, jest to replika złotej kolumny, na której siadał Garuda, pojazd Lorda Wisznu. Świątynia ta jest poświęcona Lordowi Wisznu. Wokół niej jest park, bardzo ładnie zagospodarowany i odpoczywamy w nim po zwiedzaniu.

 

Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj: Rangnath Bhagawan

 

Świątynia Rangaji

Świątynia Rangaji jest godna podziwu z powodu połączenia różnych stylów architektonicznych, które tworzą niesamowite połączenie. I dlatego warto ją odwiedzić. Budowa świątyni rozpoczęła się w 1845 roku i trwała sześć lat. Przy świątyni jest zbiornik wody i piękny ogród. Lord Ranganatha lub Rangaji, któremu Świątynia jest poświęcona to inaczej wspomniany już wcześniej Lord Wisznu. Bogini Lakszmi, małżonka Lorda Wisznu jest również czczona w tej świątyni. Przed świątynią stoi wysoka 15. metrowa złota kolumna, na której siadał Garuda. Świątynia ta jest zamykana w porze południowej i co ciekawe, ludzie biali nie są wpuszczani do środka. Tylko Hindusi. Świątynia otoczona jest murem, wzdłuż którego zrobiliśmy sobie spacer, z boku były pomieszczenia mieszkalne mnichów, znajduje się tam również kund z wodą.

 

Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj: Świątynia Rangaji

 

Świątynia ISCONU Kriszna Balaram

W tej świątyni byliśmy parę razy. Tak nam się w niej spodobało! ISCON to towarzystwo wyznaniowe, które mocno działa we Wryndawanie. Obok świątyni, prowadzi stołówkę i można tu smacznie zjeść. Potrawy są różnie, raz dobre, raz przesolone lub zbyt ostre. W sklepie kupiliśmy parę drobiazgów oraz kalendarz na nowy rok. Jeśli chodzi o świątynie, to byliśmy w środku kilka razy, jedna najwięcej emocji przyniósł nam ostatni dzień pobytu w tej świątyni. Nie pamiętam czy to był piątek, czy niedziela, w każdym bądź razie, w tym dniu mieliśmy okazję wziąć udział w pudży odprawianej przez trzech kapłanów, każdy stał przed jednym z trzech ołtarzy. Było niesamowicie. Grupa mnichów grała i śpiewała, tłum jej wtórował, a ja z córką zasłuchaliśmy się i medytowaliśmy w tej energii. Wewnątrz jest parę punktów sprzedaż książek i różnych drobiazgów. Na bocznych ścianach widnieją namalowane obrazy z życia Lorda Kryszny, są duże i przepiękne. Świątynia jest duża, wokół dość rozbudowana i bardzo przyjemnie jest w niej odpocząć.

 

Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj: Świątynia ISCONU Kriszna Balaram

 

Następna świątynia, ale jaka to już nie pamiętam. Świątynia poświęcona rodzicom Lorda Kriszny. Na ścianach są wmurowane tablice od licznych darczyńców z całego świata, którzy przekazali datki przeznaczone na jej utrzymanie.

 

Świątynia Madan Mohan Ji

Madan Mohan jest niezwykły. Poza główną świątynią znajduje się tam kilka niezwykłych miejsc np. miejsce Samadhi Sanatany Goswamiego. Sanatana Goswami to niezwykła osobistość, obdarzona niezmierzoną siłą duchową. Bardzo był drogi Lordowi Krysznie. Świątynia ma bardzo odmienny kształt, od tych, które do tej pory zwiedziliśmy, jest jedyna tego typu. Wewnątrz palił się kund, ściany są bardzo ciemne, a nastrój dziwny. Obiekt jest pod ochroną, to dobrze, bo będą dotacje na jego utrzymanie. Podziwialiśmy ją i zrobiliśmy dużo zdjęć.

 

Świątynia Govind Dev

Została zbudowana w 1590 roku przez Raja Man Singh z Amber. W czasach Mogołów Aurangzeb, który w jednym ze swoich podbojów dokonał rozbiórki i zniszczył cztery górne piętra. Nie wiem, czy wiecie, ale Govind Dev, to jest także imię Lorda Kryszny. Świątynia ma imponujący ołtarz z marmuru i srebra. Sufit hali głównej jest ozdobiony rzeźbionymi lotosami i waży ponad kilka ton.

 

Nad Jamuną

Szliśmy brzegiem rzeki Jamuny, to tutaj Lord Kryszna w czasie zabawy zabierał gopi ubrania, gdy kapały się w rzece, aby potem zmusić je do proszenia o ich zwrot. Rzeka ta jest Świętą Rzeką Indii, a obecnie jej bieg, jest zmieniony. Widoczne gathy są dość mocno zniszczone. Idąc brzegiem, oglądałam domy piękne, z balkonami, gankami, o przepięknych ramach okiennych, tarasy i ładne wejścia, ale wszystko już tak niesamowicie zaniedbane i zniszczone, że aż serce boli. I tak dobrze, że jeszcze stoją, mają setki lat, aby można jeszcze je podziwiać.

 

Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj: Nad Jamuną

 

To tyle mogę napisać w skrócie, pisząc dokładnie, zajęło to by parę stron.

 

Może polubisz, dodasz komentarz lub udostępnisz innym? Z góry dziękujemy!
Pin Share

Post Author: Danuta

emerytka (czego każdemu życzy), podróżniczka, wielbicielka Indii i medytacji, a także sushi. Do pisania skłoniła ją sytuacja życiowa: choroba przykuła ją do łóżka (jest chora na raka i była sparaliżowana od pasa w dół). Od jakiegoś czasu ponownie chodzi i stara się na nowo zorganizować sobie życie. A ponieważ ma dużo czasu wolnego postanowiła pisać. Mama Izabeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *